Estetyka autentyczności – paradoks naturalności w erze filtrów

· Przeczytasz w 3 min
Neon z 0 lajków

Współczesna kultura popularna, przeniknięta logiką konsumpcji i natychmiastowej gratyfikacji, redefiniuje pojęcie autentyczności. Podczas gdy zewsząd płyną zachęty do bycia “sobą”, równocześnie nakłada się coraz więcej filtrów – dosłownie i metaforycznie. Czy autentyczność stała się tylko kolejnym estetycznym trendem, a naturalność – konwencją?

Naturalność jako estetyczny konstrukt#

Jeszcze nie tak dawno naturalność była rozumiana jako coś pierwotnego, niezmodyfikowanego, spontanicznego. Dziś – jak zauważa Sarah Banet-Weiser – stała się wartością rynkową, walutą w przestrzeni publicznej. Kobiety pokazujące się bez makijażu, gwiazdy publikujące zdjęcia bez retuszu – to wszystko, choć pozornie wyraz autentyczności, staje się starannie wyreżyserowanym komunikatem. “Naturalny look” to często godziny przygotowań, drogie zabiegi kosmetyczne i filtry, które mają udawać ich brak.

Instagramowy performans prawdziwości#

Media społecznościowe, zwłaszcza Instagram, promują estetykę codzienności jako nowy ideał. Zdjęcia w stylu “złapane w biegu” są dokładnie przemyślane, światło perfekcyjnie dobrane, a “nieidealność” – kontrolowana. Jak zauważa Nathan Jurgenson, współczesna wizualność to estetyka faux-real, czyli udawanej rzeczywistości. Autentyczność stała się stylem, który wymaga pracy, inwestycji i strategii.

Autentyczność jako marka#

W dobie personal brandingu, bycie autentycznym to nie tylko cecha charakteru – to strategia marketingowa. Influencerki promują “prawdziwe życie”, pokazując niedoskonałości, ale w sposób, który jest akceptowalny estetycznie i wpisuje się w kod kultury wizualnej. To nie przypadek, że posty o “gorszym dniu” są ilustrowane zdjęciami wciąż estetycznymi. Autentyczność musi być komunikatywna, rozpoznawalna, a przede wszystkim – angażująca.

Nowe normy cielesne#

W tej kulturze autentyczności również ciało musi wpisywać się w estetyczne reguły. Ciało ma być zadbane, ale nie przesadnie; jędrne, ale nie zbyt umięśnione; naturalne, ale w kontrolowany sposób. To prowadzi do sytuacji, w której kobiety czują presję, by wyglądać dobrze “bez wysiłku”, co paradoksalnie wymaga ogromnego wysiłku. “Wstawanie jak wygląda się świetnie” staje się nowym fetyszem współczesnej kobiecości.

Psychologiczne skutki autentyczności na pokaz#

Kult autentyczności wpływa także na psychikę. Ludzie zaczynają porównywać swoją “nieidealność” do cudzej “autentyczności”, która de facto jest kolejną maską. Powstaje paradoks: im bardziej chcemy być sobą, tym mocniej czujemy, że nie jesteśmy wystarczający. To prowadzi do frustracji, obniżenia samooceny i uczucia alienacji wobec własnej cielesności.

Estetyka deficytu: celowa brzydota?#

W odpowiedzi na przesyt pięknem pojawia się nowy trend – estetyzacja niedoskonałości. Influencerzy celowo pokazują trądzik, cellulit, zmarszczki, ale nie jako element protestu, lecz jako nową estetykę. Brzydota zyskuje status stylu, który również staje się elementem strategii wizualnej. To nie jest już protest, to kolejna estetyzacja inności.

Zakończenie#

W erze filtrów autentyczność staje się zjawiskiem niejednoznacznym. Jest pożądana, ale trudna do osiągnięcia. Jej performowanie wymaga wiedzy, środków i świadomości kulturowego kodu. To, co miało być powrotem do prawdy, stało się kolejną warstwą spektaklu. W świecie, w którym wszystko jest kreacją, być naprawdę sobą staje się najbardziej radykalnym aktem.

Autentyczność dziś to nie brak stylizacji, ale stylizacja stylizacji – naturalność drugiego stopnia. A może, paradoksalnie, prawdziwa autentyczność polega na uświadomieniu sobie, jak bardzo jesteśmy skonstruowani?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do naszego newslettera, aby otrzymywać najnowsze trendy, ekskluzywne treści oraz inspiracje ze świata mody i designu. Bądź na bieżąco z naszymi artykułami i wydarzeniami.

Podając email, zapisujesz się na nasz newsletter. W każdej chwili możesz się wypisać.